Pałacowe akcenty w moim domu, czyli jak stworzyć efekt Wow! już na wejściu.
Może zabrzmi to arogancko i nieskromnie ale chyba mam powody twierdzić, że dzięki wprowadzonym przeze mnie ostatnio ciemnym kolorom i nowym lampom, moje mieszkanie nabiera klasy i szyku.
Kiedyś z zamiłowaniem przeszukiwałam aukcje staroci i antykwariaty w poszukiwaniu industrialnych lamp i dekoracji rodem ze starych fabryk. Ja, mieszkanka Łodzi czułam sentyment do loftowych klimatów. Sentyment pozostał, jednak estetyka się zmienia. Ewidentnie zmierzam bardziej ku stylowi nowojorskiemu, z klasycznymi meblami, ciemnymi kolorami ścian (i sufitów!) oraz dekoracjami w stylu glamour.
Zaczęło się od złotej lampy w jadalni i suficie w kolorze petrygo w małym holu. Te dwa elementy wyznaczyły dalszą drogę kolejnym metamorfozom w moim domu. Przemianom, które pokazują jak dojrzewam i jak zmienia się, ewoluuje mój styl i gust za sprawą kolejnych doświadczeń, podróży i sięgania po inspiracje z amerykańskich wnętrz. O moich ulubionych projektantach zza oceanu, którzy tworzą najpiękniejsze w mojej ocenie wnętrza pisałam TU.
Wśród tych projektów wyłania się pasja do klasyki, intensywnych kolorów i bogactwa ornamentów. To bardzo niepopularne podejście. Wręcz aroganckie, ale co poradzę, kiedy szalenie mi się podoba. Zainspirowana realizacjami Ashley Darryl, Jonatana Adlera czy Natea Berkusa postanowiłam wprowadzić kilka takich akcentów, które dadzą równie spektakularny co zaskakujący efekt. Ciemnym kolor sufitu wydobyłam świetlistymi refleksami jakie daje szklany chandelier od SPOTlight. 160 transparentnych szkiełek bawi się z nami, kreując misterny, koronkowy wzór na ścianach. Tuż po wejściu do mojego domu jesteś widzem tego spektaklu światła i cienia, który naprawdę robi wrażenie. Zobacz sama, czy nie wygląda bajecznie?
Kolejnym wnętrzem jakie uległo zmianie jest moja sypialnia. Dzięki wprowadzeniu koloru na suficie, tu bardziej subtelnego a także lnianym zasłonom i tak modnej wśród amerykańskich projektantów, latarenki, uzyskałam spokojne wnętrze, w naturalnych barwach. Do tej aranżacji wybrałam lampę Bellona z oferty Britop lighting. Tak stylowy żyrandol równie pięknie prezentowałby się w jadalni nad stołem czy w kuchni nad wyspą. To bardzo popularne rozwiązania, które mam nadzieję znajdą amatorów i w Polsce.
stylist: Ula Michalak, photos: Karolina Grabowska, Kaboompics
//Dziękuję markom Britop oraz SPOTlight za pomoc w publikacji.//
anetta
Nowe oświetlenie prezentuje się bardzo ciekawie. Wprawdzie nie pomalowałabym sufitu na kolor czarny ( dla mnie jest to jednak za duża ekstrawagancja) niemniej samą lampę chętnie bym przygarnęla. Nie tylko do takiego pomieszczenia jak przedpokój ale również do pokoju.
Ciekawa jestem czy podobne klimaty sprawdzilyby się również w łazience. Szykuje mi się remont i nie uśmiecha mi się montowanie sobie na suficie ledów, które możemy zobaczyć w większości polskich domów.
Ula
Pani Aneto, nie pomalowałam sufitu na kolor czarny. To bardzo głęboka zieleń :) Choć faktycznie, gdy nie świeci się światło, sufit wygląda jak czarny. Wracając do pytania, łazienka w stylu NY? Oczywiście! Każde wnętrze w tym eleganckim stylu musi prezentować się pięknie. Jak już zakończy Pani metamorfozę, proszę podesłać zdjęcia :)
Powodzenia i pozdrawiam.
stylerecital.com
Ula, muszę Ci powiedzieć, że zazdroszczę Ci tego przedpokoju- ta zieleń na suficie z grą świateł lampy i szarymi drzwiami prezentuje się przepięknie <3 Masz teraz bardzo eklektycznie w mieszkaniu, ciekawa jestem, w którą stronę dalej ewoluujesz :-)
PS. jak się będziesz pozbywać ławki pod tv to jestem pierwsza! :-)
uściski, Paulina
Pingback: 30 wnętrzarskich DIY, które zrobiły na mnie największe wrażenie – conchitahome.pl