Od ascetycznej prostoty po finezyjny przepych, czyli 5 jadalni, a każda inna.
Niektórzy twierdzą, że do klasyki trzeba dojrzeć. Z kolei loftowe przestrzenie wymagają otwartości. Jedni lubią otaczać się przedmiotami, innych przepych frustruje i wolą minimalistyczne rozwiązania. Klasyka to tradycja, nigdy nie traci na aktualności. Być może industrial to chwilowa moda. Eklektyzm wydaje się być złotym środkiem, ale czy na pewno? Na szczęście nie ładne co ładne, a co się komu podoba. Dlatego też zestawiam dziś 5 jadalni w kompletnie odmiennych stylach i szukam amatorów wszystkich propozycji.
1. Klasyczna elegancja
Aranżacja oparta jest na tradycyjnych, drewnianych meblach, ręcznie postarzanych, dzięki czemu otrzymały sędziwy, ale i szlachetny sznyt. Jasna kolorystyka ścian doskonale koresponduje z naturalnym lnem na tapicerce i nie przytłumia subtelnych barw mebli. Co więcej, jest świetną scenografią dla głównych aktorów w tej klasycznej inscenizacji. Na pierwszym planie mamy niebanalną konfigurację krzeseł, z różnych kolekcji, ale spójne stylem. Przełamaniem tradycji i zachowawczości w klasyce są dywany w etniczne wzory.
2. Nonszlancki industrial
W okresie rozkwitu rynku loftów można znaleźć wielu fascynatów pofabrycznych dekoracji. Wielkie lampy prosto z hal magazynowych, robotnicze szafki czy stoły prosto z warsztatu ślusarza to do niedawna niedoścignione trofea, poszukiwane przez amatorów postindustrialnych wnętrz. Dziś sprawa jest o tyle prostsza, że dobre sklepy oferują meble i dekoracje do złudzenia przypominające oryginały z fabrycznych pawilonów. Ręcznie postarzane dębowe deski, ze skrupulatnie zaprojektowanymi niedoskonałościami, oraz żeliwne hydrauliczne rury czy filary to fundamentalne element loftowych przestrzeni. Również dekoracje pełne są „fuszerek”. Ceramiczne misy i wazony, metalowe lampiony, czy druciane kosze to prawdziwe must have przy industrialnej stylizacji wnętrza.
3. Eklektyzm
Czyli dla każdego coś …. swojego. Połączenie wielu stylów w jednym wnętrzu też ma swoją definicję. To eklektyzm. Na pierwszy rzut oka to niespójny bałagan i miszmasz. Jednak w mojej opinii to najprawdziwsze wnętrze, pełne prywatnych akcentów opisujących właścicieli, spersonalizowane, zdefiniowane. W końcu aranżacja domu to zabawa i możesz sobie pozwolić na tyle, na ile pozwala Ci Twoja estetyka, a nie definicja z książki o dekorowaniu. Dobrze jest mieć podstawową wiedzę w aranżowaniu. Mądre przysłowie mówi, że łamać zasady może tylko ten który je zna. Jednak pamiętaj, żeby nie popaść w przesadę zarówno w trzymaniu się reguł jak i w przekraczaniu granic.
4. Finezja i fantazja
Projektantom tego wnętrza nie brakuje wyobraźni. Z pewnością szybciej trafi w gusta dalekowschodnich gospodarzy niż w spodoba się zachowawczym Polakom. Jednak postanowiłam zaprezentować tą jadalnie, głównie dlatego, że nie należy się ograniczać, oraz dlatego, że warto przełamywać stereotypy. Jadalnia przywodzi mi na myśl zamek Królowej Śniegu. Pełna bieli i szkła wydaje się być wykuta z lodu. Przepiękny kryształowy stół na marmurowej podstawie robi ogromne wrażenie. Podobnie jak oświetlenie. Lampa przypomina stado świetlików w letnią noc. Prawdziwie bajkowe wnętrze. Co Ty o tym myślisz?
5. Ascetyczny minimalizm
Jakby w przeciwieństwie do poprzedniej propozycji zestawiłam bardzo proste wnętrze. Betonowa, szara ściana, beżowe krzesła i prosta lampa to zestaw dla tych, którzy w domu szukają ukojenia. Nie potrzebują dodatkowych bodźców wzrokowych. Nadmiar dekoracji ich męczy. Odrobina zieleni ociepla wnętrze i dodaje mu życia.
pics: Ula Michalak