A tymczasem w moim domu. //Meantime at my home.//
Właśnie dziś spakowałam walizki w bliżej nieokreślonej liczbie, aby przenieść się z rodziną do naszego letniego domku pod miastem, a potem dalej w Polskę. Pożegnaliśmy nasz ukochany dom na kilka tygodni.
Nie zdążyłam się jeszcze nacieszyć jego nowym wyglądem. Dojrzewa, zmienia się razem z nami. Te przemiany wywołane są z jednej strony ewolucją mojego stylu z drugiej prozą życia. A to przybędzie nowy członek rodziny, czytaj pies, który po kilku tygodniach zamienia się w małego konia. A to dzieci zaczynają używać coraz bardziej wyszukanych słów i już wiesz, że Twoje bobasy dorastają i wiedzą co jest w dobrym guście, co „ciasna, ale taka piękna” a co „kompletnie do siebie nie pasuje, mamo!”. I nie, nie denerwuje się kiedy czekam na nich codziennie rano, gdy szykują się do przedszkola kilkanaście minut, bo cieszę się, że buduję w nich poczucie estetyki, kreuję gust. I nawet nie przeszkadza mi to, że chcąc nalać sobie soku wyciągają z szafki moje ulubione filiżanki, pokryte złotem, tak właśnie te od Vola art of deco.
A zatem właśnie dziś, gdy to czytasz, ja nie jestem już w moim mieszkaniu na 10 pietrze, które kocham i które z każdą zmianą staje się coraz bardziej moje. I dlatego, aby mieć w pod ręką obraz mojego domu i dla Ciebie, bo wiem, że lubisz „podglądać” jak mieszkam piszę ten post. Artykuł, w którym pozbierałam obrazy wszystkich niemalże wnętrz w moim mieszkaniu i dzielę się tym z Tobą tu. I z lekkim zdenerwowaniem, podekscytowaniem i obawą czekam na Twój komentarz, co zwróciło Twoją uwagę, co jest fajne, a co należy zmienić. Zapraszam do mojego domu. Rozgość się. Jak się w tu czujesz?
All pics Karolina Grabowska, Kaboompics