Stół, element tradycji i historii w mojej rodzinie.
Stół dla mnie znaczy o wiele więcej niż mebel. W moim przekonaniu to fundamentalny element budowania relacji rodzinnej. Dlatego musi być solidny, trwały, z naturalnych materiałów. Jeśli ma się przyczynić do powstania rodzinnej historii i tradycji musi być piękny, niezawodny i szlachetny. Taki jest mój wymarzony, dębowy stół z polskiej fabryki mebli Fameg.
Fameg, polska fabryka z tradycjami
Czy to przypadek, że wybierając stół do domu, postawiłam na polską markę z tradycjami. Oczywiście, że nie. Fameg to firma kultowa. Dziedzictwo Michaela Thoneta, utalentowanego wiedeńskiego wynalazcy, prekursora metody gięcia drewna bukowego. Od ponad wieku fabryka kontynuuje niezwykłe rzemiosło tworzenia ponadczasowych mebli dla pokoleń. Stąd mój wybór.
Marka ceniona za modele sprzed lat i nowe wzornictwo
Fameg podkreśla swoje dziedzictwo. Tradycja rzemiosła, wykwalifikowani stolarze, zaplecze historyczne, bogate archiwa projektów to ogromna siła przedsiębiorstwa. Już w kolejnym roku firma zapowiedziała wznowienie produkcji kilku modeli krzeseł znakomitej i cenionej polskiej projektantki Teresy Kruszewskiej. Jednak firma z sukcesem stawia też na młodych kreatorów. Kolejne kolekcje zdobywają uznanie ekspertów. W ostatnich dniach zbiór nagród dla firmy powiększył się o następne wyróżnienie, prestiżową German Design Award 2020, dla projektów Arch, Pawlaka i Stawarskiego.
Mój wybór
W zawiłym procesie remontu musiałam podjąć wiele kompromisowych decyzji. Wiesz jednak, że w kilku przypadkach nie ustąpiłam, dopięłam swego. Stół był takim bezdyskusyjnym elementem. Z uwagi na jego istotę, niemal kultowe miejsce w moim rozumieniu, metaforę jaką stanowi dla ludzkich relacji, nie mogłam podjąć innej decyzji. Wybrałam kolekcję Ilow z fabryki Fameg. To stabilny, dębowy mebel o prostej formie. Praktyczny system rozkładania pozwoli mi gościć liczną rodzinę i grupę przyjaciół.
Na codzień i od święta
Ilow był pierwszym meblem jaki stanął w naszym domu. Już sam te fakt stanowi o ważności mebla i miejsca. Jadalnia jest punktem centralnym w domu i chyba ulubionym miejscem spędzania czasu z rodziną. To tu spędzamy senne poranki przy śniadaniu, prowadzimy rozmowy przy wspólnej, rodzinnej kolacji. W między czasie stół Ilow pełni wiele, czasami nie spodziewanych funkcji. Jest moim biurem, mam stąd widok na cały dom, wszystko udaje mi się kontrolować. Jest też ulubionym miejscem zabaw dzieci. To przy stole odrabiają lekcje, a ostatnio pisały list do świętego Mikołaja. To Ilow stanowi bazę, tor dla wyścigówek a nawet cały dom. To tu w niedzielne wieczory odbywają się emocjonujące rozgrywki z monopol czy szachy. I niech mi ktoś powie, że da się żyć bez stołu w domu? Ja nie umiałabym.