Interior

Myślę, że na dzisiejszy wybór wnętrza jakie chcę pokazać mają nadchodzące Święta. Ten podniosły nastrój, ogólny przepych już zaczął mi się powoli udzielać. Na inspiracje co do dekoracji świątecznych musisz jeszcze poczekać. Na osłodę piękny nowojorski apartament właścicielki popularnego sklepu online. Amerykański, nowoczeny, lekko glamour, nawet trochę rustylakny, potem bardziej vintage, francuski. Jedno mieszkanie w dwóch odsłonach. Przed i po działaniach Robina Standefera i Stephena Alescha, którzy to kupili apartament od Jenny, gdy ta rozstała się ze swoim mężem. Która wersja bardziej się Tobie podoba? Ja nie umiem się zdecydować.

Jestem absolutnie zakochana w koncepcji adaptacji starych kościołów na domy. Monumentalne, przestronne, jasne wnętrza, charakter i dusza plus meble vintage. Love it!!!!

//I am absolutely in love with the concept of adaptation of the old churches to make homes. Monumental, spacious, bright interiors, character and soul plus vintage furniture. Love it !!!//

Tak wygląda dziś mój dom. Jak będzie wyglądać jutro? Tego nie wiem. Ktoś kiedyś powiedział, że dom nigdy nie jest ukończony. Zgadzam się z tym stwierdzeniem w stu procentach. A jak wygląda Twój dom tej jesieni?

//So now my house looks like this. How will my home looks tomorrow? I do not know. Once somebody said that a house is never finished. I agree with this in  one hundred percent. And how your home look this fall?//

Kocham industrialne klimaty. Wszyscy to już wiecie. Kocham także kawę i dobre towarzystwo, na przykład mojego M albo z większym rozmachem, koleżanek z Bloggirls. Nazwa dla grupy powstała przypadkowo ale grupa nie przypadkowa. Poznałyśmy się około rok temu i od razu zaiskrzyło. Wspólna pasja łączy najbardziej. I to jest jedyny czynnik który łączy mnie, Dagmarę, Kasię G, Martę i Kasię B. Każda ma inne życie, doświadczenia, zawód. Różnimy się nawet poczuciem estetyki, Każda preferuje inny styl. A jednak tak dobrze czujemy się w naszym towarzystwie, że możemy śmiało powiedzieć,  że dzięki blogowaniu rodzi się przyjaźń.

O żarówkach w kształcie diamentów prosto z pierścionka zaręczynowego pisałam TU. Szalenie mi się podobają. Tym bardziej się cieszę, że stałam się ich szczęśliwą posiadaczką dzięki marce LOFTbar. Obecnie "Diamenty" wiszą mi nad stołem w jadalni i wraz ze znalezionym w parku kijem robią za lampę. Takie skrajności dla podkreślenia stylu :) Szczerze muszę jednak donieść iż ich światło jest dość słabe, więc pewnie niebawem, jak nacieszę oko, zmienię ich umiejscowienie. Pewnie bardziej się sprawdzą w sypialni, gdzie światło nie musi być takie mocne.

Moja sypialnia obecnie // my bedroom right now//, photo: Ula Michalak

Wierzcie lub nie ale prysznic stoi, co więcej nigdzie nie cieknie, nic się nie  potłukło, zmieścił się i pasuje. Nawet biały brodzik, na który musiałam przystać nie jest taki zły. Jak posprzątam po raz trzydziesty, być może ostatni warstwę osadów i pyłów po tym "remonciku" zrobię zdjęcia i pokażę efekt. Tymczasem chodzi mi po głowie kolejny projekt. //My bathroom is ready. Now I, thinking about something new//