Jeden pokój, jedna kanapa, a jak różne wnętrza.

Kanapa to jeden z kluczowym elementów każdego domu. Znacie dom gdzie nie ma sofy? Ja nie znam. Dodatkowo to jeden z droższych mebli, dlatego też wybór odpowiedniego jest taki ważny. Wygoda to jedno, ale co z wyglądem? Czy musi być klasyczna, uniwersalna, zachowawcza, a co za tym idzie trochę nudna, aby „się nie znudziła” i „do wszystkiego pasowała”?

Moja kanapa ma blisko 7 lat i nie ma łatwego „życia”. Nie dość, że eksploatowana przez dwoje dorosłych i dwoje dzieci, to również przez dwa koty. Na szczęście psy są duże i nauczone, że na kanapę wchodzić nie wolno. Tak czy siak, plamy z jedzenia, okruchy, sierść są na porządku dziennym. Tak jak odkurzanie. Wszystko to pozostawia ślady użytkowania na meblu.

Teraz z perspektywy czasu uważam, że wybór kanapy z wymienną tapicerką to był strzał w dziesiątkę. Raz z uwagi na możliwość wymiany jeśli się zabrudzi czy zniszczy ale również z uwagi na możliwość dopasowania do zmieniającego się wnętrza. Jeszcze 6 lat temu wybór białej nie stanowił problemu, a dodatkowo wpisywał się jasne, monochromatyczne i ascetyczne wnętrze wręcz idealnie. Dziś biała kanapa kompletnie nie korespondowałaby z ciemnym salonem. Dlatego cieszę się, że metamorfoza wnętrza nie musiała obejmować zakupu nowej sofy a jedynie wystarczyło wymienić pokrowce.

Jak zmieniał się salon, jaką drogę przeszedł pokazywałam już TU.

Dziś chcę zwrócić uwagę, jak ten sam pokój i ta sama kanapa wyglądają w dwóch odmiennych aranżacjach. To wręcz nie do uwierzenia. Co o tym sądzisz? Wolisz jasne, minimalistyczne wnętrze czy teatralne, nastrojowe, trochę dekadenckie?

photo: Artur Męski, Superkadr

stylist: Ula Michalak, phtos: Karolina Grabowska, Kaboompics

Napisz komentarz