Stoliczku nakryj się.

Przez wiele lat funkcjonowałam, bez stolika kawowego, głównie z uwagi na małe dzieci, które uczyły się chodzić, potrzebowały miejsca. I tak nie postawiłabym filiżanki z kawą bo mogłabyje niefortunnie zainteresować. Po kilku latach, gdy najmłodszy syn miał 3 lata zaczęły pojawiać się niewinne, małe stoliczki przy kanapie, aby mieć gdzie wieczorem postawić kieliszek z winem czy dzbanek z herbatą.

Dziś jestem szczęśliwą posiadaczką półtora metrowego stolika kawowego, który „dzwiga” na co dzień moje skarby.

Po raz kolejny przekonałam się do słuszności stwierdzenia, że dopóki czegoś nie doświadczymy nie wiemy jak wiele tracimy. Jak bardzo jest potrzebne, piękne, pożądane. Tak było w przypadku drewnianej podłogi. Przez lata wydawało mi się, że panele są wystarczające, estetyczne, łatwe w utrzymaniu czystości. Dziś, gdybym budowała dom, na czele priorytetów stanęłaby deska barlinecka. To samo tyczy się mojego stolika kawowego. Można by powiedzieć, nie było tyle lat i jakoś dawałaś radę. Tak dawałam, tak samo jak mogłam chodzić po panelach, ale komfort użytkowania zwiększył się tysiąckrotnie.

Dziś, gdy przy mojej kanapie stoi duży stolik, mieszczący zarówno stosy gazet, książek, albumów, świeczniki i garnitur do kawy na 6 osób, żyje mi się łatwiej. Dlaczego?

A dlatego, że gdy przychodzi czas relaksu nie muszę znosić z całego domu tych rzeczy, które dają mi przyjemność i odprężenie. Nie muszę poszukiwać ulubionych magazynów o wnętrzach, czy albumów do których lubię wracać. Mam pod ręką książki, które zaczęłam czytać, nie tracę czasu na ich odnajdywanie. Świeczniki również czekają na zapalenie każdego wieczoru. Potrzebuję tylko jeden kurs do kuchni po tacę z dzbankiem i filiżankami, lub karafkę z kieliszkami, w zależności od nastroju, okazji. Z uwagi na ilość zajęć bardzo cenię sobie każdą chwilę dla siebie. Dlatego właśnie zadbałam o tak duży stolik, aby pomieścił te wszystkie przedmioty. Dodatkowo w weekendy służy za stół do gry. Tu rozgrywamy partię chińczyka, tu dzieci doprowadzają mnie do bankructwa w Monopol. Wracając do stolika, wyprzedzając pytania to jest to stary stolik RTV, zakupiony lata temu w IKEA. Jest szklany i wymaga czyszczenia…. jak każdy. A dzieci są już tak duże, że nie rozbiją sobie o niego głowy. Są na tyle rozsądne, że nie ściągają z niego świeczników czy innych dekoracji. Są również ciekawe, bo chętnie przeglądają książki na nim położone. I to jest najlepsze. Że ten zastawiony stoik je intryguje, zachęca do poznawania, odkrywania świata z książek i czasopism. Same plusy. Więc jeśli ceną za to wszystko jest czyszczenie stolika przez około 3 minuty dziennie to jestem w stanie się poświęcić.

35058057666_a05381e068_b collage 34967265321_4e3eeb9c61_b

34967270961_14ef0e8859_b

Comments

  • 19/06/2017

    Stolik super ale przy 2 małych dzieci boję się że długo by nie przeżył :) Pomyśle nad takim jak maluchy podrosną

Napisz komentarz