czerwiec 2017

Pierwszy dom buduj dla wroga, drugi dla przyjaciela, a dopiero trzeci dla siebie. Takie tam powiedzenie, a jakże prawdziwe. Wie o tym każdy, kto choćby podjął się remontu czy nowej aranżacji mieszkania, o budowie nawet nie wspominając. Już wcześniej pisałam o tym, że im więcej wiem o aranżacji i stylizacji, tym bardziej jestem zdecydowana zaangażować architekta przy budowie domu, kiedy się na taką zdecyduje.

Przyszło lato, a wraz z nim czas relaksu, odpoczynku i zabawy. Przynajmniej dla moich dzieci. Dla mnie to czas intensywnej pracy nad organizowanymi przeze mnie dwoma październikowymi eventami, Meetblogin na LDF i BlogTour na Warsaw Home. Tak jest od pięciu lat i mam nadzieję, że nie szybko się to zmieni:) Muszę jednak przyznać, że praca nie doskwiera tak bardzo, gdy wykonuje ją siedząc na tarasie, obserwując bawiące się w ogrodzie dzieci. Wiedzą to te osoby, które mieszkają i pracują w domu.

Ja na okres letni również uciekam na wieś, do mojego domku letniego, który ostatnio przeszedł metamorfozę za sprawą mebli i dekoracji z Belldeco.

Przez wiele lat funkcjonowałam, bez stolika kawowego, głównie z uwagi na małe dzieci, które uczyły się chodzić, potrzebowały miejsca. I tak nie postawiłabym filiżanki z kawą bo mogłabyje niefortunnie zainteresować. Po kilku latach, gdy najmłodszy syn miał 3 lata zaczęły pojawiać się niewinne, małe stoliczki przy kanapie, aby mieć gdzie wieczorem postawić kieliszek z winem czy dzbanek z herbatą.

Dziś jestem szczęśliwą posiadaczką półtora metrowego stolika kawowego, który „dzwiga” na co dzień moje skarby.

W ostatnie posty dotyczą dość spektakularnych zmian jakie dokonałam w moim mieszkaniu. Z góry dziękuję za tyle komentarzy i wiadomości. Za te krytyczne również. Dla mnie najważniejsze, ze wzbudzam emocje, poruszam chęć do działania. Dziś przyszedł czas na prezentację chyba najważniejszego wnętrza w moim mieszkaniu, jadalni. To serce naszego domu. Dosłownie i przenośni. znajduje się w centralnej części mieszkania i spełnia chyba najwięcej ról.

Sypialnia. Wnętrze często traktowane po macoszemu. „(…)przecież tam się tylko śpi, nieoglądam tego pokoju za dnia, po co się tak nim zajmować (…)” To dość często zasłyszane komentarze. Dla mnie sypialnia to jedno z ważniejszych wnętrz w moim mieszkaniu. To tu

Interiors design blog powstał niewiele ponad 4 lata temu ze szczerej pasji do wnętrz, aranżacji i dekoracji, która wykiełkowała już kilkanaście lat temu, „nie nawożona rosła spokojnie, trochę na dziko, nie ubierana w definicje, nie ułożona”.

Sam blog był pierwszym kopem, pierwszym bodźcem do tego, aby pogłębić wiedzę o stylizacji, projektowaniu, poukładać informacje w swojej głowie, dowiedzieć się czego jeszcze nie wiem, a powinnam.

Niespełna miesiąc do lata i upragnionych wakacji. Ja też pozwolę sobie na zwolnienie tempa pracy. Szczególnie, że całym sercem namawiam, aby jak najwięcej wolnego czasu spędzać w gronie najbliższych i przyjaciół a nie przed komputerem czy z telefonem w ręku. Czas urlopu wykorzystać na odpoczynek, relaks, ładowanie baterii na łonie przyrody. Na nadrabianiu zaległości, ale nie w porządkach czy pracy a tych towarzyskich.