porcelana Tag

Moją miłość do porcelany, klasyki, secesji, sztukaterii zdefiniowało dzieciństwo w jednej z dziewiętnastowiecznych, łódzkich kamienic. Wtedy były czasy, gdy serwis z polskiej fabryki porcelany wystawiało się tylko od święta. Uwielbienie do białego złota, również tego z od fabryki Rosenthal, dzieli ze mną mój teść, który podobnie jak ja, wychował się wśród antyków, dzieł sztuki i porcelany właśnie. Te konotacje i sprzyjający los, kolejne przypadki powodują, że i chcący i niechcący staram się z całych sił propagować porcelanę, jako element codzienności. 

I bynajmniej nie jest tu mowa o biżuterii. Choć pewnie można by ją biżuterią dla stołu nazwać. Mowa o porcelanie. Chińska i japońska porcelana była niegdyś niezwykle cenionym i pożądanym w Europie towarem, który importowano do niej już w średniowieczu. Mówiono białe zloto, bowiem zyskała wartość porównywalną do tego kruszcu i często go zastępowała (np. jako podarunek). W ówczesnym rozumieniu była synonimem luksusu, jej posiadanie świadczyło o splendorze domu, przy czym mogli sobie pozwolić na nią wyłącznie najzamożniejsi, głównie monarchowie.

Już ustaliliśmy, że nie banujemy Walentynek, a staramy się wykorzystać ten dzień, dobry jak każdy inny, aby zaaranżować romantyczny wieczór z ukochaną osobą. Z daleka od tandetnych pluszaków, kubków z krzyczącą czerwienią i papierowych serwetek, w kilku krokach pragnę przeprowadzić Cię przez aranżację stołu na okoliczność Dnia Zakochanych. Za pomocą eleganckich tekstyliów, najlepszej, polskiej porcelany, świec i kwiatów, oraz kilku niezbędnych atrybutów osiągnęłam efekt o jaki zabiegałam. Zapraszam Cię serdecznie do tej podróży w świat piękna, miłości, stylu i dobrej zabawy.