Walentynki, czyli nie taki diabeł straszny…!
Walentynki. Dla jednych synonim kiczu i naciąganego epatowania miłością. Dla innych okazja, dobra jak każda inna, aby okazać najbliższej osobie odrobinę czułości, poświęcić czasu.
Farby do zadań specjalnych, czyli Upstyle my bathroom.
Statystyki mówią, że remontujemy łazienkę średnio raz na 15 lat. Jakby nie liczyć moja ma już 10 i mimo że wygląda całkiem młodo, potrzebowała małego liftingu. A w zasadzie to nawet nie był zabieg chirurgiczny, a tylko nowy make-up.
Hiacynty rozkwitają w mojej łazience.
Mimo, że zima za oknem nie odpuszcza ja intensywnie działam w ramach wiosennych metamorfoz. Dzisiejsza publikacja będzie dodatkowo zaskakująca, gdyż będzie zawierać premierową prezentację mojej łazienki.
Metamorfoza biurka w 3 godziny! Makeover my desk.
Wszystkie początki są trudne! Każdy wie, kto próbował rzucić palenie, zmienić dietę czy zacząć ćwiczyć. Trudne są pierwsze dni w nowej pracy czy szkole. Dla mnie tak samo trudne są pierwsze dni roku.
Nie bój się! Zaryzykuj!
Przez ostatnie kilkanaście miesięcy bardzo intensywnie pracuje nad swoim mieszkaniem. Zakochana w amerykańskim glamurze pragnę osiągnąć taki efekt u siebie. Oczywiście nie dążę do skrajnego glamouru. Zdecydowanie będzie to wnętrze o tym właśnie charakterze jako motyw przewodni, jednak z wieloma odniesieniami do innych stylów, bo taka jestem ja.
Cel na najbliższe tygodnie.
Nowy rok, nowe postanowienia, nowe plany. Tylko jak się zmotywować do pracy po takim błogim nic nierobieniu przez kilka ostatnich dni? Jak ruszyć z kopyta, gdy w głowie wspomnienia z ośnieżonego Kasprowego i rodzinnego wylegiwania się na kanapie?
Sylwester, noc zabawy i radości.
Koniec roku to czas podsumowań i noworocznych postanowień. Bilansujemy co udało się nam zrobić w 2016 i planujemy działania na 2017. Zacznę biegać, rzucę palenie, nie będę krzyczeć, będę sumienniejsza i w końcu zrobię porządek w piwnicy. Ale za nim ochoczo przystąpimy do realizacji nowej listy „marzeń” na kolejne 12 miesięcy czeka nas jeszcze ta jedna noc. Szczególna, jedyna w całym roku, pełna blichtru, cekinów i złota.
Już za chwileczkę, już za momencik, czyli ostatnia prosta przed Świętami.
Uwielbiam święta, ale tak samo mocno cieszą mnie przygotowania do świąt. Wspominałam już, że nie straszny mi tłum i hałas. Pakuję się w sam środek burzy przygotowań, dekoracji i gotowania. Czyli do mojego domu rodzinnego. Ten ferwor, ekscytacja, śmiechy, to moje wspomnienia z dzieciństwa, które pielęgnuję, ale równocześnie jest to już nasza rodzinna tradycja, która nadal trwa.
Ogrzewam się dobrym designem.
Nie znam większego zmarzlucha od siebie. Nawet latem w Egipcie nie było mi za gorąco. Kocham słońce, uwielbiam letnie upały, a z łóżka nie wstanę, gdy nie ma w domu 23 stopni.